Zwrócono mi uwagę ostatnio, że na zdjęciach nie ma mojego małżonka, co spowodowało, że zaczęłam szukać takich zdjęć. okazuje się, że w szał fotografowania wpadam głównie na wycieczkach z Maćkiem, kiedy "porządni ludzie" oddają się pracy zarobkowej. Wczoraj świątecznie łaziliśmy po Oslo, sporo osób wyległo, wiosennie grzało (nie, tu, w tej zimnej Norwegii, nie zasypało nas na Wielkanoc, wręcz przeciwnie). Po zmianie czasu jest tu jasno do 20:30 co najmniej, oraz cały czas świeci słońce. np. tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz