czwartek, 26 lutego 2015

dlaczego to leży za daleko?!

włosy rozwiesiłam, naczynia wyprasowałam, pranie umyłam... dobrze, że nadal nie gotuję, bo strach pomyśleć, co mogłoby do garnka trafić i na jakich warunkach.

po czterech tygodniach nowego życia mam kilka refleksji:
- zapomniałam,  jak wiele rzeczy można zrobić jedną ręką, również prawą ;),
- część z nich można zrobić wybraną nogą (ostatnio specjalizuję się w obsłudze boomboxa),
- perfect timing/ prawo Murphy'ego- jeśli coś, rodzicu, zaplanowałaś/eś, zapomnij o tym natychmiast, bo szkoda twoich nerw - nie planuj :)
- zawsze coś stoi, leży ZA DALEKO w stosunku do twojej długości i szerokości geograficznej, nienaruszalnej ze względu na stan "właśnie karmię", "właśnie przysnęła", "chce się przytulać i w nosie ma chcenia innych osób",
- na rzeczy leżące za daleko składają się: twoja (ledwo, ale wciąż jeszcze ciepła) herbata/kawa, chusteczki higieniczne, telefon (zwłaszcza, kiedy akurat olałaś/eś wyciszenie dzwonka i kiedy akurat umęczone pacholę "zasło"), książka, którą masz ochotę i możesz poczytać, komputer z radiem, gdzie właśnie ryknęły reklamy (więc na pewno jest za głośno) albo ruszyły wiadomości tudzież lubiana piosnka (więc na pewno jest za cicho), pielucha tetrowa albo inna szmatka, bo właśnie się coś ulewa/wylewa i trzeba łapać. czasem przypominam sobie film z dzieciństwa, coś w tytule miał o Rockefellerze, gdzie siłą woli/wzroku/magii pewien chłopiec powstrzymał jakąś Bardzo Ważną Kroplę, ratując świat przed zagładą. niestety mój wzrok nie przesuwa ani szklanki, ani nawet kropli wody, bez względu na to, jak bardzo jej potrzebuję, 
- w efekcie tego, że przedmioty są za daleko oraz nie tam, gdzie trzeba, najczęściej używanym słowem staje się "podaj" (... mi proszę), dające poczucie dziwnej, niezbyt przyjemnej w sumie zależności, bo nie znasz dziennych limitów podań... po 2-3 tygodniach jednak większość czasu spędzasz w parze rodzic - noworodka/niemowlę, więc problem znika, 
- aaa, są jeszcze rzeczy leżące w złym miejscu, np. podkład zabezpieczający prześcieradło czy łóżko rodziców - zawsze leży pod suchym dzieckiem, prawie nigdy pod dzieckiem mokrym i moczącym podłoże,
- jeśli twoje dziecko (lub dziecko, które masz pod opieką) dużo ulewa i wymiotuje, szybko dochodzisz do perfekcji w utrzymywaniu tego towaru pomiędzy ciałem dziecka a własnym ciałem, nie pytaj, jak to pachnie i wygląda,
- nawet jeśli byłaś/eś osobą specjalizującą się w szybkich prysznicach, osiągasz życiowy rekord, skracając dotychczasowy czas 6-krotnie,
- a poza tym prysznic jest przereklamowany ;) oraz normy częstotliwości mycia włosów uległy znaczącej zmianie,
- osoba płacze, kiedy tylko siadasz do ciepłego posiłku,
- zimny obiad też jest niezły, 
- ciekawe, czy ktoś wymyślił taki rodzaj sztywnego śliniaka dla matki karmiącej, stanowiącego jednocześnie daszek dla dziecka ssącego, który umożliwiałby spożycie pokarmu bez kruszenia na dziecko lub polewania go sosem.

edit wersji roboczej: od początku pisania posta minęły prawie dwa tygodnie. 
nie planuj. powtarzam. nie planuj. 
rzeczony film z dzieciństwa nosił tytuł "Cudowne dziecko", w tym układzie "rokefeler" był gdzieś w środku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz