czwartek, 25 lipca 2013

zimna północ? gorąco!

"ale sobie kraj wybrałaś..."
"Norwegia?! przecież tam jest zimno i ciemno!"
"na takiej zimnej północy chcecie mieszkać?"

kolejny raz przypomniały mi się dzisiaj te komentarze dotyczące wyboru Norge na miejsce do życia chwilowe. przypomniały mi się gdzieś między powrotem znad jeziora a ucieczką z rozgrzanego poddasza.

otóż, szanowne i drodzy, tu jest gorąco! GORĄCO! 
gorąco w norweskim wydaniu to 25-28 celsjuszy...
gorąco w wydaniu Oslo//Ammerud to jezioro, jezioro, jezioro, morze (zatoka), jezioro, jezioro... pierwsza od dawna kąpiel w słonej wodzie, duża przyjemność...
gorąco to opalanie, pływanie, jagód zbieranie, chlapanie...
gorąco to "nie pamiętam, kiedy padało"...
gorąco to grillowanie, gdzie się da (jednorazowy grill kosztuje tutaj 15-20 koron, dla porównania jednorazowy bilet komunikacji publicznej to 30 koron, tyle samo kosztuje chleb, dla przypomnienia dodam)...
gorąco tu kolejne uruchamiane zraszacze, pojące roślinność norweską, zaskoczoną absolutnym brakiem deszczu...

podobno takie upały pierwszy raz od 15 lat,
podobno to drugie takie lato ciepłe, a wcześniej never ever,
whatever, w każdym razie udajemy z Maćkiem intensywnie, że jesteśmy na wakacjach, stąd obniżona aktywność internetowa ;)

tak gorąco, że same wielokropki... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz