poniedziałek, 11 listopada 2013

zaczyna się - cz.1

zaczyna się...

dzisiaj rano usłyszałam "ojć, przypomniało mi się, że zostawiłem wielką matpake" :) 
parę dni temu także "powiedziałem 'nei', tato!" - w proteście z okazji mycia zębów czy czegoś w tym stylu.
norweski powoli wchodzi.

przedszkolem nadal zachwycone dziecko, mamusia również, tatuś trochę narzeka (no jeszcze nie miałem takiego dnia, żeby Maciek był w przedszkolu, a ja w domu". rozumiem narzekanie, rozumiem doskonale.

nowa porcja ubrań w związku z obniżeniem się temperatur zakupiona, mamy więcej do prania. zdecydowanie dodatek na mydło powinien funkcjonować dla każdego przedszkolaka tudzież przedszkolaczki - nigdy nie widziałam tak brudnych dzieci, szczególnie swojego. wczoraj, po kolejnym czyszczeniu i wylewaniu brunatnej wody z butów świetnie chroniących przed zimnem oraz wodą, postanowiłam, że powiem to głośno: MARZĘ O ZIMIE ŚNIEŻNEJ. marzę o śniegu, który przykryje warstwą półmetrową wszystkie błocka, kałuże, brudy... i dziecko będzie takie czyste, przeczyste. 

w międzyczasie w przedszkolu zawitały: ospa wietrzna oraz wszawica. z tego, co nam wiadomo, były uprzejme nas ominąć (tudzież przebiec bezobjawowo). 

fajnie w tym przedszkolu, rodzice wchodzą do sali, przysiadają, oglądają obrazki, gadają lub są zagadywani, bardzo dobrze się tam czuję. własnie dostaliśmy zaproszenie na półgodzinną rozmowę o Maćku, mamy sobie wybrać jeden z 20 (sc!) terminów, kiedy opiekun Maćka ma zaplanowany czas na rozmowy o dzieciach (o połowie, druga opiekunka ma innych 20 terminów dla rodziców). terminy poranne i popołudniowe, no cóż, jakoś się zorganizują. można? można!

Maciek rysuje i koloruje. rysunki zaczęły przypominać przedmioty i stwory rzeczywiste, to jest absolutnie fascynujący skok. 

(napisałam te słowa, tradycyjnie wrzuciłam do roboczych, następnego dnia spadło trochę śniegu, a mnie powaliła choroba. to chyba kara, jednak jestem jedną z niewielu, które na zimę czekają - pewnie dlatego, że samochód prowadzę z rzadka).

2 komentarze:

  1. W naszym przedszkolu też są konsultacje, też można się zapisać na dowolne dostępne terminy. Rodzice rozmwiają ze sobą, z Panią, też zagadują i są zagadywani. Są zebrania. Pani zawsze ma czas jeśli tylko trzeba. Też można. Nawet w Polsce. I to w państwowym przedszkolu. Odrobina chęci wystarczy. I nie trzeba daleko jechać, żeby takie cuda zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam do podpisania tak radosnych wieści z Polski :)

      Usuń