czwartek, 21 listopada 2013

o polity(cz)ce Bieńkowskiej

posłuchałam wywiadu z OKMRR (Osobą Kierującą Ministerstwem Rozwoju Regionalnego) - Ministrem/Ministrą Elżbietą Bieńkowską, która wczoraj została zapowiedziana jako kierująca nowym ministerstwem i wicepremierująca.

i trochę mi się zrobiło smutno, z kilku powodów:
1. tytuł w GW "Premiera Bieńkowska" - "ja nie używam takiego języka, wolę być ministrem, wicepremierem, a w ogóle to jest to na pewno odniesienie do tego, że to moja premiera",
2. "wyjdę może na blondynkę, ale cały czas nie uważam się za polityka" (tu razi mnie pierwsza część, drugiej jestem po prostu ciekawa),
3. "wydawanie takiej dużej ilości pieniędzy nie jest tak łatwe, jak się wydaje, nawet dla kobiety",
4. pytanie od Paradowskiej "takie pani prowadziła zgrabne ministerstwo, a teraz każdy problem z koleją to będzie pani problem. po co pani to wszystko?",
5. "i na pewno jakieś swoje zmiany, jak każda wściekła kobieta, przeprowadzę".

w ciągu 13 minut rozmowy o nowym ministerstwie, i byciu wicepremierem, taki zestaw? niechże ten patriarchat już skona. nie można się skupić na kompetencjach? wynikach? planach? bez tych ozdobników?

na koniec Bieńkowska (podobno oceniana najlepiej w rządzie) powiedziała, że lepiej działać niż mówić i czytać pochwały. 

kibicuję, podziwiam, trzymam kciuki. ale apeluję o merytorykę. 
bo to nie jest dobra polityka, również dla innych kobiet w sferze politycznej. 

wywiad z Elżbietą Bieńkowską w TOK FM, prowadzi Janina Paradowska.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz